poniedziałek, 19 listopada 2012

Louis

Był 1 lipca. Od ponad roku spotykasz się z Louisem, jesteście szczęśliwą parą. Lecisz do Wielkiej Brytanii do chłopaków na wakacje. Zaraz kończy się twój lot. Wychodzisz z samolotu i idziesz na parking żeby złapać jakąś taksówkę. Nie czekałaś długo. Wsiadłaś i pojechałaś pod dom chłopaków. Zapłaciłaś i wyszłaś z taksówki. Wchodząc do domu Lou rzucił się na ciebie i zaczął cię całować, przytulać
L: Jesteś jeszcze piękniejsza niż zwykle, a myślałem, że już wtedy byłaś najpiękniejsza.
Ty: Aha, zawsze tak mówisz misiu, ale i tak cię kocham. Co dzisiaj robimy?
L: Wieczorem jest impreza u nas, więc trzeba będzie wszystko przygotować, dobrze?
Ty: Nie ma sprawy.

*Impreza*

Na imprezie było dużo nieznajomych osób. Wypiłaś dość dużo, więcej niż zwykle. Wypaliłaś też dużo szlugów, z czego Louis nie był zadowolony. Wiedział że nie możęsz palić ze względów zdrowotnych.  Weszliście do pokoju Louisa. Stanęłaś przed nim i zdjęłaś mu bluzkę, potem majtki a na końcu spodnie. On chciał cię położyć spać, ale uległ. Zdjął ci , spodnie, bluzkę, majtki, a ze stanikiem miał małe problemy więc mu pomogłaś. Rozchyliłaś nogi, i zaczęliście swój stosunek. Czułaś jak jego członek porusza się w tobie coraz szybciej. Jęczałaś z podniecenia. Stało się to męczące dla ciebie więc zepchnęłaś mulata z siebie i spadł na ziemię. Po chwili się podniósł i rozchylił twoje nogi, ale już nie miałaś na to ochoty więc się wyrwałaś. Ponownie je rozchylił siłą i włożył ci wiadomogdzie dwa palce, po chwili wsadził tam 3, następnie 4, aż w końcu doszło do całej ręki. Niestety to już cię bolało więc krzyknęłaś 'stop' przez płacz i pobiegłaś do łazienki. Wtedy film ci się urwał.
 Obudziłaś się rano o 8 w łóżku i zeszłaś na dół do kuchni. Wszyscy jeszcze spali. Zjadłaś śniadanie i oglądałaś w telewizji jakiś serial. Potem jak wszyscy wstali i się ogarneli poszliście do ulubionej restauracji chłopaków. Tak miną klolejny miesiąc.
rano obudziłaś się z bólem brzucha i głowy. Ciągle wymiotowałaś. Zauważyłaś też że okres ci się spóźnia. Jedna myśl w głowie- CIĄŻA. Nie chciałaś mieć teraz dzieci. Masz 17 lat, poza tym to dziecko zniszczy karierę Louisa. Rozpłakałaś się. Wybiegłaś z domu szukając  najbliższej apteki. Kupiłaś test ciążowy i wróciłaś do domu. Weszłaś do łazienki i zrobiłaś test. Wynik był pozytywny. Odechciało ci się żyć. Schowałaś test do torebki, bo to było jedyne miejsce gdzie Louis nie zaglądał. Zrobiłaś lekki makijaż żeby zakryć zapłakaną twarz i poszłaś do pokoju Louisa. Nagle się obudził. Pomyślałaś: 'Fuck, czemu teraz?' Oczywiście nie miałaś zamiaru mu mówić o wymiotach itd.
L: Cześć kotku, jak się czujesz?
Ty: Hej. Dobrze.- skłamałaś.
L: Co chcesz na śniadanie?- zapytał dając ci buziaka.
Ty: Już jadłam, dzięki.- znowu skłamałaś, myśląc, że jak nie będziesz jadła to dziecko umrze z głodu.
Tak mijały kolejne dni- nic nie jadłaś, byłaś strasznie chuda. Louis się o ciebie martwił
L: Czemu nic nie chcesz jeść? Czemu nagle chcesz być taka chuda? Możesz mi w końcu powiedzieć
Ty: Louis przestań to nie jest ważne.
L: Jak to nieważne?! Powiesz mi do cholery co się stało?!
Ty: Nic się nie stało! Daj mi spokój! Wychodzę, pa!- powiedziałaś
L: Gdzie?
Ty: Umówiłam się z koleżanką, cześć- odpowiedziałaś wychodząc
Po drodze oczywiście nie zabrakło fotoreporterów i fanek Louisa.Ale miałaś to daleko gdzieś. Przechodząc przez pasy odwróciłaś się na chwilę bo wydawało ci się że jest tam twoja mama. Jednak tylko ci się przewidziało. Odwracając się zauważyłaś rozpędzony samochód. Poczułaś wielki ból. Słyszałaś dźwięk karetki.. Zemdlałaś.

L: Halo?

Lek: Dzień dobry. Czy rozmawiam z Zaynem Malikiem?
L: Tak, czy coś się stało?
Lek: Tak, właśnie [T.I] miała wypadek.
L: CO?!- Lou krzyknął i rzucił telefonem o ścianę.
Do salonu przybiegli chłopacy.
H: Co się stało?
L: [T.I] miała wypadek- powiedział załamanym głosem
Li: Coś więcej wiesz?
L: Nie..
Z: Wsiadaj do samochodu. Jedziemy tam.
Wsiedli do samochodu i pojechali do szpitala..
L: Gdzie jest [T.I]?!- krzyczał do recepcjonistki zapłakany Lou
R: Zaraz przyjdzie lekarz i wszystko panu wyjaśni
L: Chcę się z nią widzieć!
R: Nie jest to teraz możliwe, proszę się uspokoić
Niall zauważył lekarza na korytarzy i zaprowadził do niego Louiego.
L: Co z nią?!?!?!
Lek: Ma skręconą kostkę i jest poobijana. Z naszych badań wynika też, że Pani [T.I] jest w ciąży.
L: W CIĄŻY?!
Lek: Tak. Niestety jest bardzo słaba. Ma niedowagę. Trwa właśnie operacja. Lekarze ratują dziecko. Z tego co się dowiedzieliśmy to miała też problemy z sercem i paliła papierosy.
L: Który to miesiąc?
Lek: 2.
L: Jak to możliwe, że nic nie było widać?!
Lek: Przez niedowagę, panie Tomlinson..

*Tydzień później*

Budzisz się, widzisz białe ściany, białe światła, białe puste łóżka obok ciebie i rozmazaną postać.
Ty: Louis? To Ty? Co ja tu robię?
H: To ja Harry, Louis jest w domu. Jest zmęczony, więc z chłopakami czasami zamieniamy się i my tu siedzimy z tobą.. Czekaj, zadzwonię po Lou, żeby powiedzieć, że się obudziłaś.
*15 minut później*
L: [T.I]! Boże, tak strasznie się stęskniłem!
H: Jak się w ogóle czujesz?
Ty: W sumie to strasznie mnie brzuch boli. - spojrzałaś się na Hazzę i Louiego, potem na brzuch
L: Nie patrz na to!
Nie posłuchałaś się go. Podwinęłaś koszulkę do góry i zobaczyłaś wielką okropną bliznę na całej długości twojego kiedyś ładnego brzucha.
Ty: Matko jaki mam okropny brzuch! Co oni mi zrobili? Co się w ogóle stało?!
L: [T.I], miałaś wypadek. Lekarze zrobili ci operację. Nie udało się uratować dziecka. Przykro mi..
Ty: Tobie jest przykro? Przecież ja specjalnie wszystko robiłam, żeby tego bachora niemieć!
L: Co ty wygadujesz?!
Ty: Pomyśl logicznie! Za chwilę jedziecie w trasę promować Take Me Home! Sama z tym czymś być nie chciałam. I niemów mi, że to by ci nie przeszkadzało. Louis cię mocno przytulił. Rozpłakaliście się i weszli do sali chłopcy.

*5 lat później*
Kupiliście duży dom w Londynie. Wasza córeczka miała już 4 lata. Była piękna, Louis twierdził, że jest strasznie do ciebie podobna. Chodziła do przedszkola, bo chcieliście, żeby miała w miarę normalne dzieciństwo, ale Lou i tak bardzo ją rozpieszczał. Harry był jej ojcem chrzestnym. Rok później wzięliście ślub, i żyliście długo i szczęśliwie.

_________________________________________________________________________________
Taki średni, ale nie miałam w sumie innego pomysłu. Czekam na szczere komentarze. :)

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny imagin. Czekam aż napiszesz nowy.
    Zapraszam do mnie : ewusiahazzy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin fajny tylko nie rozumiem dlaczego najpierw był mulat, potem Louis, Zayn, znowu Louis można się trochę pogubić

    OdpowiedzUsuń